Jestę recenzentę

Tego i owego.

 

Blogerka

Autorka www.JakMalowany.pl

Kontakt: ana.matusevic[at]gmail.com

"Nudy. Zróbmy jakiś kryzys" - pomyśleli w Fabryce Słów

Sezon ogórkowy niby się kończy, ale nuda pracownikom Fabryki Słów chyba doskwiera nadal. No bo jak inaczej wytłumaczyć kryzys w social mediach, jaki wydawnictwo wywołało zamknięciem Forum Science Fiction Fantasy & Horror?

 

Przypadek ten uderzył mnie ze zdwojoną siłą. Do teraz nawet nie wiedziałam o istnieniu tego forum, a fabrykowych książek przeczytałam może z parę, samo wydawnictwo było mi dość obojętne (a są takie, których książki biorę w ciemno!). Ale jako że skilluję w temacie mediów społecznościowych i social media marketingu, sprawa mnie bardzo zainteresowała.

 

Uzytkownicy twierdzą, że od dłuższego czasu sygnalizowali gotowość do uniezależnienia forum i przeniesienia go do miejsca, które byłoby opłacane przez samych użytkowników. Byłoby to na rękę wydawnictwu, któremu z różnych powodów brakło chęci do dalszej pracy z forum. Rozmawiali z administracją jak z partnerem. Oczekiwali, że również zostana potraktowani z szacunkiem.

 

Tymczasem ktoś klika przycisk "delete". Bez uprzedzenia. Ot tak, po prostu. BO MOŻE. Nie wiem, jakie pobudki przyświecały tej osobie i czy naprawdę nie spodziewał się takiej reakcji, jaką mozemy zaobserwować teraz? A może spodziewał się, ale stwierdził "pozrzedzą i przestaną"?

 

Żeby uzmysłowić sobie, jak mogą się czuć wyrolowani przez wydawnictwo (ex)forumowicze, wyobrażam sobie sytuację, w której ktoś kradnie mi laptopa. Na nim mam wszystkie maile, hasła, zdjęcia z 3 ostatnich lat i pół magisterki. Brzmi jak mała katastrofa, co nie? 

 

Dalej było już tylko lepiej. Adres forum przekierowuje do strony wydawnictwa, więc na fanpage FS przybywa pytań i słów oburzenia. I zamiast uswiadomić sobie, że popełniło się błąd, przeprosić, zaproponować jakieś rozwiązanie, wydawnictwo idzie w zaparte. Kasuje część wiadomości z fanpage, na niektóre odpowiada, inne przemilcza. W sumie, nie wiem, co gorsze.  

 

Bo arogancja administracji fanpage FS jest wręcz uderzająca. Wydawnictwo pozwala sobie na ironiczne odpowiedzi, aluzje i docinki pod postami oburzonych fanów. Tak - FANÓW. Nie ludzi z ulicy, co w polskiej rzeczywistości może byłoby bardziej do przyjęcia (typu: nie znam cię, to mam cię w dupie), ale ludzi, którzy tworzą bardzo zgraną społeczność miłośników fantastyki oraz grono stałych czytelników FS. I jest to grono bardzo aktywne, o czym świadczą chociażby wszelkiego rodzaju -cony. Są to w większości ludzie oddani sprawie, wierni wyznawcy tego gatunku literackiego. 

 

Żeby mieć wiernych i zaangażowanych fanów, liczne marki inwestują grube pieniądze w działania marketingowe, również w mediach społecznościowych. A tu proszę. Wydawnictwo ma ich niejako z rozpędu, bo specjalizuje się w wydawaniu fantastyki. Miała rację babcia, gdy mówiła: nie doceniasz tego, co łatwo przyszło. Inaczej tego nie mogę wytłumaczyć.

 

Oh, wait. Mogę. Rażącą niekompetencją osoby lub osób, które odpowiadają za komunikację wydawnictwa w miediach społecznościowych. Do tego, dochodzą mnie głosy, że to nie pierwsza PRowa wpadka tego wydawnictwa. Tylko czy w momencie, gdy się narzeka na spadek czytelnictwa, na spadek sprzedaży książek, wydawnictwo stać na robienie takiego smrodu? Nawet, jeżeli jest krótkotrwały, nie ma żadnego uzasadnienia dla takiego postepowania.

 

Polecam Fabryce Słów pogooglać hasło "zarządzanie kryzysem w social media" i wyciągnać wnioski.

 

P.S. Sprawa z forum opisana została na Wykopie oraz na Portalu księgarskim.

 

Edit: Przed chwila (kilka godzin po publikacji tekstu) Fabryka Słów przeprosiła za nagłe usunięcie forum