Są książki, które czytał każdy. A przynajmniej tak twierdzi. Serwis bookriot.com przepytał kilkuset swoich czytelników o to, czy zdarza im się mówić, że przeczytali coś, czego nie czytali. I jeżeli tak, to w przypadku jakich ksiażek stajemy się małymi kłamczuszkami?
W wyniku sondy powstała następująca lista.
Przyznam, że zdarzało mi się... na studiach. Udawać, że przeczytałam Ulissesa (wystarczyły mi fragmenty, żeby docenić geniusz autora ;) ), Wojnę i pokój i Zbrodnię i karę. W przypadku tych dwóch ostatnich, to omawiane były tak dogłębnie, że przeszła mnie jakakolwiek chęć do czytania. Rosyjską klasykę nadrobiłam Anną Kareniną i Gogolem, w którym się zaczytywałam z ogromną przyjemnością.
Ciekawa jestem, jak u was? ;)